Wy jesce nie śpita chopy?
Fatamorgana akurat wlazł i od razu zauważył wątek...
Jeszcze by nie...
Szczeliniec zaliczyłem o wszelkich możliwych porach roku- o tej piątej też.;-)
Zimą, wczesną wiosną, czyli późną zimą też.
Na Błednych byłem makabrycznie dawno temu (1990r) ale za to nocą i bez latarki.Niestety, zamiast bawić się w eksperymenty fotograficzne (wtedy??? czym??? Zenitem???) miałem trochę ważniejsze zajęcie- mianowicie wędrowałem z całym "dobytkiem włóczęgi", więc co rusz musiałem zdejmować plecak i go pchać przodem, żeby dalej przejść. I jeszcze po ciemku. Cud, że łba nie rozbiłem, ale ja widzę w nocy jak krewny sowy, także przeżyłem.
Dobra. Zimą budka biletowo- wejściowa jest na Szczelińcu nieczynna, ale wejść nikt nie zabroni, chyba że akurat przypląta się jakiś znudzony strażnik, choć jeszcze nigdy takiego tam nie spotkałem.
Wejście obok schroniska na teren rezerwatu nie jest zamykane na klucz czy kłódkę (przynajmniej w maju ub. roku nie było), także droga wolna.
Zimą nie ma szans na niszczenie przyrody, bo przyroda śpi i jest zasypana śniegiem, także nie dajmy się zbałamucić napisom lub nadgorliwym parkowym.
Nikt tez nie liczy wchodzących poza sezonem, nie ma kontroli czy wszyscy wrócili, bo powrót na dół i wyjście jest z innej strony, także jak wejdziesz, to hulaj dusza- nikt za Tobą nie poleci i nie zaalarmuje GOPR że zaginąłeś (gorzej jak rzeczywiście zaginiesz, ale idziesz na własne ryzyko, tylko pamiętaj, że telefon nie zadziała wśród tych skał...).
Jakbyś miał jednak te głupie szczęście i ktoś by się czepiał, gdzie tam łazisz i ktoś Ty, to użyj następującego wybiegu: Jestem tu stałym gościem, bywam u pani Rzeszotko "Pod Szczelińcem" i ona mi powiedziała, że zimą można wejść, ale na własne ryzyko." Na 99% zadziała (chyba że facio akurat wczoraj się z nią pokłócił...;-)).
To samo możesz spróbować na Błędnych, ale nie gwarantuję jak to tam teraz wygląda, bo dwa razy się przymierzałem i dwa razy mi zamknęli (jakoś wcześnie do domu chodzą), także nie wiem jak z wchodzeniem i wychodzeniem (czy są jakieś bramki).
Tylko mała prośba- nie przeginaj z tym powoływaniem się... jak coś nabroisz to podpadniesz na wieki.
I lepiej zabierzcie naprawdę ciepłe śpiwory. Tam jest kostnica zimą, bo ta wilgoć i chłód swoje robią, a słońce wielu miejsc nigdy nie widziało, także nie ma co ich wygrzać za dnia.
Generalnie to jest tak, że mamy tu pewien paradoks- na Szczelińcu jest buda zwana schroniskiem, są tam ludzie, ale nie ma takich regulacji i obostrzeń jak na Błędnych Skałach (regulowany wjazd aut na teren, krótsze godziny wejścia itd) na których poza budką pracowników w sezonie nie ma nic.
Wynika to z faktu, że Szczeliniec jest masowo odwiedzany, łatwiej dostępny i efektowniejszy a więc popularniejszy- zatem poluzowane jest podejście do ludzi.
Co do trudności... w wielu miejscach jest oblodzenie (nawet w maju czy kwietniu- w zasadzie co rok!), zmrożony i śliski śnieg- na przejściu przez najwęższe miejsca, gdzie jest naprawdę wąsko i trzeba się schylić. Ale nikt nie zagwarantuje, że to jest do przejścia po większych opadach śniegu. Jeżeli nie ma raków lub raczków pomocniczych, to powinniście mieć linę do asekurowania zejścia w stromiźnie (schodki które są wykute w najciaśniejszych miejscach, np. w zejściu do Piekiełka- będą albo oblodzone, albo zasypane, tak więc możecie ujechać niespodziewanie- a że wątpię abyście mieli tam kaski- to upadek może być bardzo nieprzyjemny albo nawet niebezpieczny.
Musicie bardzo uważać na to gdzie stąpacie, zwłaszcza, jak jesteście poza szlakiem! Tam jest wiele wykrotów, dziur, szczelin- one będą zasypane śniegiem, więc można fajnie wpaść....jeden sie raz zaklinował na amen.
Natomiast nie wiem jak jest zimą w Adrśpachu.
To tyle tak z głowy na gorąco.
Pozdr.