To co napiszę, lekko podchodzi pod oszustwa na allegro.
Wystawiłem na sprzedaż obiektyw. Co jakiś czas dostaję zapytanie odnośnie przedmiotu od nowo zarejestrowanych userów, oczywiście w języku angielskim Adresy emailowe są jednak polskie.
Dyskusja kończy się kiedy podaję numer konta na które należy przesłać kasę.
Ostatni delikwent (ka) prosił o szybką wysyłkę do Wawy. Kiedy odpowiedziałem, że będę akurat w Warszawie za kilka dni, kontakt się urwał
Mają ludzie tupet.