Ostatnio jak byłem na ślubie, kamerzysta miał takiego slidera zmontowanego z metrowej płyty pilśniowej, na której zamontowane były szyny, płyta była wsparta na dwóch statywach. Szczerze, jak patrzyłem na ten wynalazek, to nie postawiłbym aparatu na tym, ale wygląda na to, że sobie chwalili, a efekt końcowy był jak dla mnie bardzo fajny.