Pan Małysz powiadasz....hmm - trochę nietrafne porównanie. W jego wypadku najpierw musieli go wiele nauczyć, a na pustyni był zdany na siebie i swego pilota. Pani S. raczej się niewiele nauczyła, ma za to ekipę która wszystko zrobi za nią - ona jest tylko małym trybikiem w tej maszynie odpowiedzialną za naciśnięcie spustu migawki.
Jeśli ktoś uważa inaczej to się tylko sam okłamuje