Obserwując, czy agencja (w tym przypadku istock) dokłada wszelkich starań, by chronić jego prawa. Ja, jako osoba postronna nie będę przecież w razie czego dopytywał się istocka, czy załatwili już sprawę lub co zrobili w czyjejś sprawie. Chyba najlepiej będzie, jak będzie to śledził sam zainteresowany.
Wychodzę z założenia, że jak sama nie dopilnujesz swoich interesów, to nikt też za Ciebie tego nie zrobi. Nie chodzi mi przecież by sam autor wykłócał się z jakimś złodziejem. Ale na wszelki wypadek może przypilnować, czy w jego imieniu robi to jego dystrybutor.