Jest- uzywajac eufemizmu- w peletonie.
Najpierw kraje Starej Unii, gdzie rynki wielkosciowo sa dwa, trzy razy wieksze.
Do tego Rosja, z szalejaca konsumpcja, nawet w tych czasach.
Potem my.
Dla pocieszenia, reszta krajow tzw. Bylego RWPG jest dlaeko w tyle za nami.

Oczywiscie, mamy potencjal, ludnosciowo. Ale nasze dochody powoduja, ze wielkosc jest relatywnie nieduza.
Przykladem moja branza, moze nie do konca podobna, ale to tez nie rolnictwo, mam na mysli AGD. Rynek hiszpanski mimo kryzysu, przy relatywnie podobnej liczbie ludnosci jest dwa razy wiekszy wartosciowo. Podobnie w rtv.

Dla Japonczykow rynek polski jest naprawde bardzo odlegly i malo znaczacy... Wystarczy wieksze od przewidywan ssanie w Niemczech i.....