Rany, a w zasadzie lepiej rzec tak jak to mawiała ta nimfa z seriala: O JENY.

Gadacie cały czas o nieistotnych rzeczach moim zdaniem.

Sprzęt sprzętem, ale powinno być o wykorzystaniu tego sprzętu.

Zarzucacie tu wszyscy temat wykorzystaniem konkretnych szkieł, a nie widzę poparcia w żadnych fotach. Jak czytam ten wątek, to wydaje się, że kłócicie się tak z zasady o nic.

Czytając, dochodzę do wniosku, że idąc na sesję, powinienem mieć 40-kilowy plecak pełen wszystkich możliwych stałek. Nie lepiej mieć 2 szkła dobre? Nie wystarczy mieć asystenta, który pomoże? Dla Was widać zabranie wizażystki i asystenta to jakaś czarna magia?