
Zamieszczone przez
dinderi
Jestem identyczny ze swoim avatarem, tylko aktualnie o jakieś 15 kilogramów starszy. Te 2 tys. postów mówi jedynie, że jestem uzależniony od internetu, nie mówi absolutnie nic o mojej ewentualnej wiedzy, czy pozycji społecznej.
Nie wiem wszystkiego. Kwestia jest taka, że ten kto obfotografował świadomie chociaż dwa śluby, wiedząc co chce uzyskać i dlaczego ma obraz taki, a nie inny, nie zadaje pytań dotyczących elementarnych zagadnień danej dziedziny.
Takie pytania świadczą o braku wiedzy z danego zakresu. To czysta logika. Ten kto wie, na czym to polega, pyta o szczegóły. Np. czy róznica obrazowania między 50L a 50/1.4 jest warta kilku tysięcy. Albo jak się zachowuje dany obiektyw z danym aparatem. Albo równie dobrze czyta dany wątek na forum i jeśli ma wątpliwości między zoomem a stałką, wyrabia sobie zdanie na podstawie lektury.
Ty zapytałeś, "mam 18 kilo, co mam kupić, żeby robić śluby", w języku hydraulików to brzmi "mam 18 kilo, jakie klucze mam kupić, żeby zrobić instalację miedzianą, a jaki plastikową", w języku elektroników to będzie "mam 18 tysi co mam kupić, żeby móc naprawiać płyty główne komputerów". Na każde takie pytanie odpowiedź jest taka sama: "Kup sobie kurs przygotowania do zawodu. Podstawy, podstawy, podstawy!"
Mnie konkurencji nie zrobisz. Ja nie jestem fotografem ślubnym, nie żyje z fotografii ślubnej, a nawet gdybym żył, to nie spotykalibyśmy się w tym samym "targecie". Dla mnie więc, może być rocznie i 3 tysiące nowych fotografów ślubnych na rynku. Jedyne na co reaguję nerwowo, to bylejakość usług w naszym kraju. Kiedy idę do kogoś, kto para się danym zawodem, zakładam, że zna się na tym, co robi, jest lepszy, gorszy, ma takie inne doświadczenie. Ale jeśli mówi, że zrobi mi instalację hydrauliczną, to ona będzie działać. I nie przyjdzie mi do domu z kompletem rur-haków, żeby łączyć rury miedziane, albo palnikiem, żeby lepić plastikowe. Tylko zrobi porządnie i bez fuszerki.
Wpadam jednak w głęboką frustrację, kiedy się okazuje, że zamiast fachury, przyszedł dotychczasowy cieć od miotły, który wczoraj miał pomysł, żeby zostac hydraulikiem, bo słyszał, że to niezły zarobek, a przecież wymieniał u sąsiadki kilka razy uszczelkę w kranie więc się na tym zna.
Oczywiście mogę się mylić, co do Twojej osoby. Niewykluczam tego. Podałem Ci jedynie, dlaczego ludzie się irytują na Twój wpis. Ja sie nie irytuję. Mam to głęboko, co i jak będziesz w życiu robił, żeby zarabiac pieniądze.