Perspektywa to nie cecha obiektywu :-)
Tu zawsze będzie dylemat: 24 czy 35, 50 czy 85, do tego ewentualnie jakie szkła pomocnicze. Jak ktoś lubi podejść do fotografowanych osób, to lepszy zestaw jest 24+50. Jak ktoś lubi podejść, ale chce mieć szkło do nieprzerysowanych portretów, to 24+85, ewentualnie 24+50+85. 35 mm jest bezpieczniejsze, bo daje dość naturalny obrazek bez przerysowań, stąd osoby lubiące bardziej jednorodne kadry, wybiorą 35+85. I tak dalej, kombinacji można mnożyć.
Mój ostatni zestaw, jakim robiłem śluby, to był 35+50+85. Koniec końców z 35 mm się rozstałem na rzecz 24 mm, ale takiego trochę ciemniejszego niż 1,4 :-) Do zdjęć eventowych (nie ślubnych) wystarcza mi w zupełności 50+85. Z perspektywy czasu najbardziej mi odpowiadają ogniskowe 24, 50 i 85. Każdy musi dojść do swojego metodą prób i błędów, nie da się powiedzieć: weź 24 albo weź 35, będziesz na 100% zadowolony (tzn. prawdopodobnie będziesz, bo oba szkła w wersji 1,4 mają wysoki "wow factor", ale to nie rozwiąże kwestii preferowanego stylu pracy).