Przez wzgląd na wasze odczucia estetyczne nie pokażę zdjęć ze ślubu, jakie zrobił polecany przez USC młodzieniec z Wrocławia. Podobno był tani ale Alfę 350 na pewno pierwszy raz trzymał w ręku. Niestety, dostępność sprzętu i brak kosztów labu namąciła ludziom w głowach. Uczą się na cudzych ślubach, instrukcji nikt nie czyta i jeśli o coś pytają na forach, to jaki aparat/kamkorder jest najlepszy dla profesjonalisty, byle był jasny i robił na auto. Stąd takie "promocyjne" ceny i żałosna jakość. A klienci najpierw połaszczą się niską cenę. potem płaczą.