Mam dylemat...
Potrzebuje nabyć coś "dłuższego" (obecnie mam jedynie 50 1.4 + szeroki kąt) i jednocześnie chciałbym upiec dwie pieczenie na jednym ogniu
Będzie to szkło, które mam zamiar używać głównie do slubów, ale jednocześnie miałoby ono się przydać równiez w landszaftach (ta kategoria jest tylko odrobinę mniej ważna niz docelowa tj. śluby - jedno robie dla pieniedzy, drugie z rzeczywistej pasji fotografowania). Jednak ostateczny wybór nie może się odbyć kosztem mniejszego komfortu pracy przy fotografii ślubnej tj. jakość obrazka, światło i AF ).
Budżet to max 4500 zl i wybrać moge tylko jedno szkło (nówkę) i z tym jest największy dylemat (bo najchetniej przygarnąłbym oba):
- 135 L 2.0
- 70-200 2.8 non is
Na korzyść 135 L jak dla mnie przemawia w sumie wszystko (ostrość, światło waga, kolor), tyle że dużym plusem drugiej opcji jest jej uniwersalność (70-200 mm), poza tym biała eLka nie jest chyba az tak po tyłach jeśli chodzi o jakość wypluwanego obrazka w stosunku do 135 L, żeby mówić tutaj o jakiejś przepaści między nimi.
Najchetniej wziąłbym 70-200 f4 is do landszaftów, a 135 L do ślubów i portretów, ale to zbyt droga opcja i wydać kase moge tylko jednorazowo.
Podpinał będe pod 5d mk I.
Które "mniejsze zło" Waszym zdaniem byłoby bardziej odpowiednie (o ile ktoś tu miał podobny dylemat do mojego) ?