Bo Ferrari nie jest autem, które musi koniecznie dowieść właściciela do celu. O ile właściciel tego auta ma jakiś cel podróży. To jest auto do zabawy, jak nie dojedzie, to tym bardziej gwarantuje jeszcze większą zabawę.
Dokładnie, to jest auto dla wyrobnika, który musi dojechać, bo mu coś tam utną jak się spóźni. :wink:
Błąd w myśleniu.
Tak, i żarówką 100 000 wat.
Pomyśli, na pewno pomyśli. Przecież trzeba jakoś przetrzepać kieszenie użytkownikom. Chyba się nie mylę, że do Fuji 3/5 pasowały lampy Nikona :wink: