Przeczytałam to po raz drugi właśnie i widzę wybitną ucieczkę z kompakta ;-)
Zresztą wiesz... pewnie jakbym wiedziała wcześniej, że będę miała te ileś tyś PLN na sprzęt też pominęłabym etap kompakta. Ale nawet po tych latach z kompaktem, wiedzy na temat ekspozycji itp itd... pierwsze moje zdjęcia z lustra były BEZNADZIEJNE ;-)
Tu zawsze jest ryzyko po tej drugiej stronie wizjera -- sprzęt może być lepszy gorszy, ale nie wiesz, czy ten kto Cię tu pyta gotuje się z chęci robienia zdjęć i przeskoczy wszystkie problemy, czy chce lustrzankę, bo to "fajnie mieć" i pierdyknie wszystkim przy pierwszych nieudanych próbach. Dlatego staram się zawsze w miarę szerzej na to spojrzeć.
Szczególnie przy słowie "wakacyjne" skłaniałabym się do kompakta (lub belusterkowca, kwestia budżetu). Mój plecak foto na ostatnim wyjeżdzie ważył 10kg (ze statywem), łaziłam obwieszona jak choinka, bo jeszcze analog doszedł ostatnio, i byłam szczęśliwa. Zawsze mam po takich 2 dniach zakwasy w przedramionach, ale jestem szczęśliwa. Nie każdy musi być ;-) Jeżeli 10kg to przesada -- body + 2 szkła + jakieś filtry itp na pierwszym wyjeździe ze sprzętem to było 4-5kg. Jeszcze w torbie, masakra ;-) A tu gorąco, jakąś wodę trzeba by mieć, pasek torby się wrzyna w spalone ramiona itp itd.
A.. i jeszcze jeden przykład. Mam znajomych, on minimalista, ma jakiś mały, paroletni kompakcik. Ona rozwija pasję, kupiła 1000d z kitem czy 18-200. Jak widziałam ich zdjęcia z wakacji na picasie to bez exifów nie byłam wstanie rozpoznać które było czym robione. Więc... znowu mamy czynnik ludzki
Dobra, się rozpisałam, chyba styknie![]()