Cytat Zamieszczone przez Merde Zobacz posta
Mniej więcej z tego samego powodu, dla którego samochód ma prędkość maksymalną 220 km/h pomimo tego, że w mieście masz ograniczenie do 50 km/h.
To są tylko testy, forsowanie o 4 EV to ekstremum, ale aparat w którym można bez bólu wyciągnąć cienie o taką wartość będzie również lepiej się zachowywał podczas ciągnięcia o 2 EV.
moja analogia motoryzacyjna bylaby:
na pewno auto majace 250km/h na liczniku moze jechac szybciej niz to, ktore ma raptem 180km/h. ale w ruchu ulicznym czy autostradowym (nie liczac Niemiec i to tez tylko tam, gdzie autostrady sa porzadne) nie ma to zadnego dla mnie znaczenia

ja poprostu wiem co i jak fotografuje i co mozna zrobic przy pomocy aparatu. kiedys ludzie landszafty na slajdach klepali, gdzie rozpietosc tonalna w porywach siegala do 5 EV. o zgrozo, radzili sobie calkiem niezle.
dzisiaj byle Kowalski ma do dyspozycji na dzien dobry 8 EV, a zewszad slychac placze, ze malo i malo, bo "nie da sie"? slonce inaczej swieci, czy to ja po prostu z innej bajki jestem?


Cytat Zamieszczone przez Merde Zobacz posta
Naświetlasz na szybko tak, by nie przejarać nieba, a cienie... no cóż, trzeba wyciągać za uszy.
i to, do kupy z forsowaniem DIN 1600 o 4 dzialy, ma byc norma w dzisiejszej fotografii? albo w ogole w jakis sposob reprezentacyjne dla przecietnego stosowania aparatu?

absolutnie nie upieram sie przy tym, ze sposob w jaki ja foce jest reprezentacyjny...


nie wynajdujmy kola i nie robmy teorii, ze wyglad papy po wyciaganiu fot za uszy jest glownym kryterium oceny aparatu, czy chocby matrycy...