vitez
No wlasnie... w czasie robienia zdjec sie mysli i je robi, a nie tylko robi.
Ja tez jestem zajety robieniem fotek, ale w meidzyczasie rowniez obserwuje i mysle, a nie tylko pstrykam.
Tak, mozesz to uznac za przytyk, ale wymowka "nie myslalem o tym, bo bylem zajety" brzmi niezbyt rozsadnie... bo powinienes myslec o tym co robisz i jaka odpowiedzialna prace wykonujesz , a nie tylko byc zajety pstrykaniem.
Przytyk to mało powiedziane. Właśnie dostałem w pysk. Przy każdej z tych fotek był jakis mój pomysł, lub mój sposób widzenia. Nie pojechałem tam zrobić tylko zaplanowanych powiedzmy 40 ujęć, tylko z zamiarem bycia elastycznym i dopasowania sie do danej sytuacji. Każdy slub ma swoje etapy jak napisał Arkan, ale każdy slub jest inny. To co mozna uchwycić najciekawszego z takiej imprezy to sami LUDZIE. Ślub to tylko pewne sceny na które za bardzo nie mamy wpływu, natomiast to co się dzieje wokół to juz inna bajka.