Byliśmy tylko z Fatą. Zawody jak zawsze nieobliczalne, tym razem, można powiedzieć, że było wypadkowo i urazowo. Lekarz miał co robić.

Mały przedsmak, bo nie wiem kiedy zdążę wybrać więcej dobrych kadrów.

1.

Fata, dzięki za miłe towarzystwo.

Pozytywne jest to, że można spotkać coraz więcej amatorów reportażu sportowego, zauważyliśmy kilka C70-200, jednak biały słoik rzuca się w oczy :grin: Nie to co my, pełen kamuflaż, choć Fata szalał na dwa body.
No i na zakończenie zawodów dostaliśmy zaproszenie na 20-10-2012 do Czech na kolejne zawody.