Witam witam niedawno wróciłem z Wrocławia po 29 godzinach. Dojazd całkiem całkiem, po prostu trzeba przyznać ,że całkowita otoczka organizacyjna zasługuje na duży plus i to bardzo. Rano Nikiszowiec, wspólne pstrykanie z ludźmi w plenerze + nasz gość Najeli potem szybkie dostanie się na pociag o 14:00 na który niestety nie zdążyliśmy. Poczekaliśmy jeszcze w ktao 2 godziny i dopiero potem wyruszyłem na Wrocław. Co do uszczelnień 7ódemki bardzo się sprawdziły musze przyznać ,aczkolwiek nie wystawiałem aparatu na typową rzeźnię. I co najlepsze że na Stadionie lało a u nas na placu stulecia spadło parę kropelek rześkiego deszczyku. To tak w skrócie co mogę powiedzieć, jest zmęczenie ale jesteśmy zadowoleni razem z justyną ,że udał nam się taki 29 godzinny trip od wczorajszego ranka do teraz. Zdjecia niedługo z nikiszowca a potem z Wrocławia