Skorzystałem z zaproszenia i wybrałem sie w miłym towarzystwie na plener w Rydułtowach.
Nad miastem góruje szczyt hałdy i on był celem naszej wyprawy.
Niestety moje 130 kg udało mi sie donieść tylko na 2/3 hałdy trochę powyżej napisu Szarlota.
Pozostali uczestnicy dumnie zaliczyli szczyt i wcale nie chcieli wracać
Widoki niesamowite, miejscami księżycowe i futurystyczne, miejscami wulkaniczne -wnętrze hałdy pali się cały czas.
Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom za miłe towarzystwo i wspaniałą atmosferę.
Szczególne podziękowania dla Fatamorgany za zaproszenie i wręcz braterską, żeby nie powiedzieć synowską opiekę i troskę

!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Kilka moich klatek z wyprawy