Uuuuhhhh!!! To było to!!!
Wreszcie poczułem że żyję...
Ale jazda była, efekty specjalne, 2 godzinna obsuwa programu, rano mżawka, syf i totalne zachmurzenie oraz ziiiiimno- tak, że w lasku zawodnicy się rozgrzewali ...ogniskiem. Jednak póxniej się coś przerzedziło i...w końcu pokazało się słońce. Także totalny mix. Ale za to jaki ten tor mają cudownie pięęęęknyyyy.
Wspaniały, kopny i miałki piach- także zero błota gliny- więc nie ma tego całego gnoju jaki jest na innych torach (zwłaszcza w Cieszynie!) po opadach. Nie ma co- naprawdę warto było tam jechać bo poziom sportowy i czad był wysokich lotów.
Przemyślcie wyjazd grupką do Dębskiej Woli na majową rundę Mistrzostw Strefy Południowej -2 dni ostrej jazdy po niebezpiecznym i szybkim torze o z kolei piaszczysto-kamienistej "konstrukcji" i sporych szybkościach.
Po raz pierwszy widziałem jak na torze trwa wyścig a słońce zachodzi i robi się szarówa a ISO mi każe wrzucić tak ok. 1600 żeby czas pozwalał coś złapać....

Wszystko przez obsuwę.
Podsumowując- świetny tor, świetne zawody, pogoda najpierw do du..- ale potem słonko i przepiękne, popołudniowe światło- wręcz stworzone do takiej akcji, bardzo pozytywne podejście organizatorów do fotografów, nowoczesne podejście miejscowych do sprzętu rejestrującego na linii mety i zagadnień bezpieczeństwa (tor obsługuje na całym areale jeep ratowniczy, który ma swoje "uliczki" oraz posterunek obserwacyjny na pagórku z którego widać cały niemal tor- który to nazwaliśmy z kumplem "Orlim Gniazdem"). Kurde, już bym chciał kolejnych zawodów na tym torze- bo w Dębskiej Woli niestety o lasku można tylko pomarzyć- zero cienia...
Polecam.
Nogi mam w rzyci, jestem zaspany, zmęczony jak cholera (na nogach od 6:00 do 24:00) ale... co moje to moje!
