U mnie na razie kompletna porażka, jeśli chodzi o odwzorowanie kolorów - znacząca purpurowa dominanta na całości (również dla liternictwa). Oczywiście reklamowałem (nawet żona złapała się za głowę, gdy zobaczyła wynik pracy drukarni) i otrzymałem odpowiedź "Ma Pan rację. Kalendarze mają niewłaściwą kolorystykę. Na poniedziałek został wezwany serwis i zostanie to lepiej wyregulowane."
Dam znać o skutkach procedury reklamacyjnej po jej zakończeniu. Wtedy podam też nazwę drukarni - ku pamięci. Jak na razie mam wątpliwości, czy ktoś widział, co wychodzi z maszyny.
Z ciekawostek - zleciłem odbiór osobisty, a otrzymałem kalendarze przesyłką kurierską (oczywiście nie płaciłem za przesyłkę). Interesujące, czy to wynik bałaganu, czy próba uniknięcia spotkania twarzą w twarz...