Więc masz we mnie przyklaskiwacza
Ja bardzo lubię lampę i nie wyobrażam sobie np. sesji w plenerze bez lampy. Zazwyczaj stosuję korekcję lampy od -1 do -3. Przy tych ustawieniach użycia lampy generalnie nie widać, a błysk w oku i poprawa rozdzielczości zdjęcia - bezcennePalnik zazwyczaj na wprost ze stofenem.
Momentem, w którym raczej nie używam lampy ze względu na cienie jest chwila przysięgi i założenia obrączek.
Ogólnie rzecz biorąc im więcej światła zastanego tym częściej używam lampy, im mniej światła tym rzadziej, chyba, że zmusza mnie do tego sytuacja.
Błyskający wiedzą co mam na myśli ;-)