No to zwykle jest "jak się uda". Jako latający poza unię kilka razy w roku mam pare złych przygód. Amsterdam wcale nie jest lepszy niż Gdańsk. Przypieprzyli mi się do aparatu wwożonego z USA - kupiony był w Niemczech ale to ja musiałem udowodnić, ze nie jestem wielbłądem.

Bagaż nadany poza unią (np. w USA) przechodzi odprawe celną w porcie docelowym (jesli był nadany np. bezposrednio do Szczecina to w Szczecinie - w Wawie celników interesuje tylko podręczny). Tu nie ma zmiłuj - bagaż jest inaczej oznakowany i na lotnisku docelowym zwykle idzie przez x-ray. Jak się uda to dobrze :-) ale wcale nie musi. Zgodnie z prawem unijnym wszystko powyżej 100 Euro wyglądające na nowe podlega ocleniu. Trzeba mieć/wozić z sobą kwit, że zakup był na terenie unii.

Przerabiałem to dość dokładnie dwukrotnie w Amsterdamie - tłumaczenie, że aparat nie młotek, gwoździ nie wbija więc nie jest porysowany pomimo roku używania (co było prawdą) na nic - albo kwit albo cło do zwrotu po przesłaniu kwitu do UC.

Pozdrawiam i szczęścia życze :-)