A może pracownicy zareagowali lub chcieli zareagować dyskretnie, ale w ramach promocji Pani Artystka narobiła szumu razem z zaprzyjaźnionym Pismakiem?
I osiągnęli cel, bo marnujemy teraz czas na taki bzdet.
A może pracownicy zareagowali lub chcieli zareagować dyskretnie, ale w ramach promocji Pani Artystka narobiła szumu razem z zaprzyjaźnionym Pismakiem?
I osiągnęli cel, bo marnujemy teraz czas na taki bzdet.
Wiesz zależy co i jak chciała osiągnąć. A uwierz mi przeciętny oglądający nie zauważy różnicy w odbitce z saturna a z profesjonalnego labu
A kto dał ochroniarzom prawo aby brać kogokolwiek na zaplecze? To się bodajże nazywa pozbawić kogoś wolności, a o tym decyduje jedynie sąd. Ponadto o ile dobrze wiem nigdzie w prawie nie jest zapisane żeby saturn i jego pracownicy mogli żądać jakichkolwiek dokumentów i tłumaczeń, od tego też są odpowiednie służby
Jak widać na podstawie ostatnich poczynań fotografów to jest świetna forma promocji![]()
Prawo to chyba dał tzw. ustawodawca. O pozbawieniu wolności decyduje sąd, ale tutaj to raczej mieliśmy przypadek ujęcia/zatrzymania. Gdyby było tak jak sugerujesz to np. widząc moment kradzieży nie moglibyśmy nic zrobić bez orzeczenia sądowego, a przecież można złodzieja złapać i przekazać "organom".
A tak przy okazji czy ktoś może wiem co wykłada w Warszawskiej Szkole Fotografii Pani studentka "Filmówki"?
Ostatnio edytowane przez jkl8 ; 26-11-2011 o 11:55