Nie ogarniam...
http://kultura.wp.pl/gid,14012735,ga...?T%5Bpage%5D=1
Nie ogarniam...
http://kultura.wp.pl/gid,14012735,ga...?T%5Bpage%5D=1
Nie podoba mi się, nie chciałbym mieć tego na ścianie.
C40D + C18-55 IS + C70-200/2.8L + S8mm + C50/1.8 + Kenko x1.4 + Di622 + jakiś statyw mały i duży, UVki, polar, 200AW itd. :wink:
Nie jesteś sam ....
Canon eos 5d - ef 17-40 mm f/4L - ef 85 mm f/1.8 - ef 70-200 mm f/2.8 L IS - 430 EX
http://www.waldemarlach.iportfolio.pl/
Przeszukaj forum http://maciejko.net/cbsearch/
Gdzieś poza granicą ściennej komercji nie rozpatrujemy w kategoriach podoba się bardziej lub mniej. Jeśli dysponował bym kawałkiem ściany w CSW to pewnie chętnie powiesiłbym tam jedno lub więcej tych zdjęć bo jest to odpowiednie miejsce na tego typu prace.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
no fakt, ładne i przyjemne to to nie jest ale może to zasługiwać na miano sztuki współczesnej, szokujące te sesje no ale cóż sztuka nie zna ograniczeń![]()
Już była jedna taka kobitka co sikała z drabiny na ścianę i nazywała to sztuką. "Twórczość" tego biedaka rozpatrywałbym w tych samych kategoriach.
Świat jest pełen chorób, krwi oraz cierpienia i czerpanie estetycznej satysfakcji z robienia sobie krzywdy dla własnego widzimisię uważam za przejaw umysłowego defektu, zarówno ze strony "twórcy" jak i odbiorcy.
Davida Nebredy, którego schizofrenia znalazła takie właśnie ujście, należy leczyć a nie utwierdzać w przekonaniu że tworzy coś wartościowego. Tak to widzę.
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
I tak, i nie. W pewnym sensie, można by uznać, że oglądający zdjęcia np. James'a Nachtwey'a powinni zostać poddani, różnym terapiom. Przy czym, tego typu zdjęcia chyba nigdy nie zostaną zakwalifikowane do miana sztuki.
Czytając lakoniczny opis "twórczości" Nebrady, to co robi, wynika z 2 przyczyn. Jedną jest schizofrenia paranoidalna, drugą chęć przedstawienia na swoim ciele tego, co dzieje się w jego duszy. Autoagresja jest sama w sobie zachowaniem patologicznym i oczywiście zawsze powinna być rozpatrywana, jako defekt wymagający leczenia. Spojrzywszy jednak na to od strony cierpienia twórczego i ciała jako tworzywa, to zamyśliwszy się nad twierdzeniem cyt.:"Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nową wartość musimy doprowadzić do konfliktu między tym co fizyczne, a tym co duchowe. Jeżeli natura, więc fizyczność jest czymś pierwotnym czyli tezą, to kultura jest jej antytezą, a synteza tym co pragniemy osiągnąć", można doszukać się w takim działaniu znamion sztuki. Oczywiście, byłaby to sztuka obrzydliwa, chora, przerażająco bolesna. I w chwili, kiedy uzmysławiamy sobie, że nie jest aranżacją, fantomem, ale prawdziwym aktem autodestrukcji, przestaje być sztuka, a staje się jedynie powodem do współczucia.
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
To zdecydowanie nietrafione porównanie. Czym innym jest reportaż a czym innym kreacja.
Nie jestem przeciwnikiem brutalnych w wymowie zdjęć reporterskich. Tyle że one pokazują rzeczywistość, nawet jeśli jest ona, dla wzmocnienia siły wyrazu, przedstawiana przez reportażystę w sposób subiektywny.
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj