Od pewnego czasu odczuwam powolną śmierć mojego 5D
Mam go już ponad trzy lata, od początku był głównym aparatem i używałem go zarobkowo. Szacuję, że ma przynajmniej 130-150 tyś. klapnięć na koncie.
Objawy są w sumie dwa, nie wiem czy przypadkiem nie połączone.
Mam problem z łapaniem ostrości. Wciskam spust do połowy i po złapaniu ostrości i dociśnięciu, czasem nic się nie dzieje. Dociskam do pełna i nic, aparat nie reaguje. Co innego sprawa z gripem - tu spust działa już bez problemów. Czy to tylko wina padającego głównego spustu, czy czegoś innego? Jeśli tak, orientujecie się ile kosztuje wymiana spustu na Żytniej?
Druga rzecz - po przejrzeniu, na oko 50% zdjęć jest nieostra. Ostrość złapana najczęściej o wiele za obiektem. Czy to też objaw wady AF, czy coś innego? Spotkaliście się z takimi objawami?