Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: Chyba jednak można ubezpieczyć aparat.

  1. #1
    peter pe
    Guest

    Domyślnie Chyba jednak można ubezpieczyć aparat.

    Słuchajcie, przeglądałem forum w poszukiwaniu wszelkich postów na temat ubezpieczenia cyfrzaka. No i zmartwiłem się, bo z tego co piszecie wynika, że aparatu ubezpieczyć się nie da, a mam na koncie strate 300D .
    Kierując poszukiwania w stronę ubezpieczenia bagażu, zacząłem przeglądać oferty różnych firm- tu okazalo się, że większość firm w OWU wyłącza z ubezpieczenia laptopy i aparaty fotograficzne. Ale np. PZU tego nie robi i daje możliwość zawarcia ubezpieczenia na okres roku -> cytat:

    "Ubezpieczenie bagażu podróżnego chroni przed szkodami spowodowanymi przez złodziei, (..) Umowa ubezpieczenia może być zawarta indywidualnie(..) Bagaż można ubezpieczyć w ruchu krajowym lub w ruchu krajowym i zagranicznym. Umowę zawiera się na czas wyjazdu albo na okres roczny."

    No i jak przeczytamy OWU -> http://www.pzu.pl/pub//files/PZU_SA/...podroznego.htm

    To dowiemy się, że rzeczywiście ubezpieczenie obejmuje aparat i ubezpieczenie od kradzieży.

    No i teraz przenieśmy teorie do praktyki:
    Co to jest podróż? nie mam pod ręką słownika języka polskiego, ale wikipedia twierdzi, że: "Podróż, z łaciny zwana peregrynacją, z francuskiego wojażem to zmiana miejsca pobytu na odległe. Osoba podróżująca pieszo to wędrowiec, podróżujący środkiem komunikacji to podróżny lub wojażer."

    Tak więc załóżmy, że idziemy sobie przez miasto z aparatem, no i dochodzi do sytuacji, ktorej wszyscy się obawiamy- zajumają nam aparat. Udowodnienie tego, że jesteśmy w podróży nie powinno być trudne-> jeszcze łatwiejsze, jeżeli aparat ukradną nam poza miejscem zamieszkania (tu pojawia się wielkie ułatwienie dla studentów, którzy zwykle są na stałe zameldowani w innym mieście niż studiują), no i udowodnienie, że aparat był w naszym bagażu- bo jak inaczej niż bagażem nazwać futerał na aparat(wieszany na ramieniu, czy też plecak), w których większośc z nas aparaty nosi

    Nie wiem tylko ile to ubezpieczenie kosztuje,ale wkrótce się dowiem.


    Pozdrowienia dla forumowiczów,
    Peter

  2. #2
    Pełne uzależnienie Awatar Nemeo
    Dołączył
    Mar 2005
    Miasto
    Silesia
    Posty
    1 757

    Domyślnie

    A jeśli okradną Ci mieszkanie, razem ze sprzętem, to tego już ubezpieczenie nie obejmuje.
    Chyba że byłeś akurat w podróży : z kuchni do sypialni.

  3. #3
    Pełne uzależnienie Awatar Robson01
    Dołączył
    Apr 2005
    Miasto
    Kielce
    Wiek
    59
    Posty
    1 574

    Domyślnie

    Wszystko zależy od ceny tego ubezpieczenia. Myślę że jest to ciekawa propozycja szczególnie w okresie wakacyjnym - ubezpieczenie na czas wyjazdu.
    Canon
    Nie kłóć się z idiotami - ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem...

  4. #4
    Bywalec Awatar mruczek
    Dołączył
    Nov 2005
    Miasto
    Bańska Bystrzyca, Słowacja
    Wiek
    41
    Posty
    240

    Domyślnie

    Swego czsu byłem w PZU z pytaniem o ubezpieczenie. Sprawa ładnie wygląda dopóki nie zgłaszasz szkody. Trzeba mieć pismo z policji o zgłoszeniu faktu, ustawowy termin i inne bla bla bla...
    Opcje są dwie. Ubezpieczasz mieszkanie, osobno mury (i płacisz wtedy coś koło 0.18 procenta kwoty ubezpieczenia) oraz wyposarzenie (kilka procent wartości) wtedy możesz wpisać aparat. Tylko jeśli okradną Cię na mieście, to nici z ubezpieczenia.
    Druga opcja, to jak jedziesz na wakacje. Jak jechałem na wymianę młodzieży do Berlina, to PZU za EOS 300 z kitem i 380EX chciała coś koło 200zł. I znowu stara spiewka "zgłoszenie na policje..."

  5. #5
    zło konieczne Awatar Vitez
    Dołączył
    Jan 2004
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    19 804

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez peter pe
    Tak więc załóżmy, że idziemy sobie przez miasto z aparatem, no i dochodzi do sytuacji, ktorej wszyscy się obawiamy- zajumają nam aparat. Udowodnienie tego, że jesteśmy w podróży nie powinno być trudne
    Optymistyczne zalozenie osoby, ktora chyba nigdy nie walczyla z ubezpieczycielem .
    Ja tez nie walczylem jeszcze ale z tego co sie naczytalem i nasluchalem to jestem sceptycznie nastawiony.

    Czesto i protokol policyjny nie wystarcza by uznali szkode a walka sadowa trwa latami i kosztuje - sam musisz zdecydowac czy lubisz ryzyko

  6. #6
    Pełne uzależnienie Awatar gonzo44
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    był Kraków, był Gdańsk, jest Kraków :-)
    Wiek
    43
    Posty
    1 304

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mruczek
    Swego czsu byłem w PZU z pytaniem o ubezpieczenie. Sprawa ładnie wygląda dopóki nie zgłaszasz szkody. Trzeba mieć pismo z policji o zgłoszeniu faktu, ustawowy termin i inne bla bla bla...
    A spodziewałeś się, że ubezpieczyciel uwierzy Ci na słowo jak przybiegniesz do niego zapłakany? Oczywiste jest że trzeba mieć pismo z policji, niezwłocznie po zdarzeniu zadzwonić do ubezpieczyciela i dopełnić masy innych formalności.

  7. #7
    Początki nałogu
    Dołączył
    Feb 2005
    Miasto
    Góra
    Wiek
    66
    Posty
    472

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez peter pe
    Tak więc załóżmy, że idziemy sobie przez miasto z aparatem, no i dochodzi do sytuacji, ktorej wszyscy się obawiamy- zajumają nam aparat. Udowodnienie tego, że jesteśmy w podróży nie powinno być trudne-> jeszcze łatwiejsze, jeżeli aparat ukradną nam poza miejscem zamieszkania (tu pojawia się wielkie ułatwienie dla studentów, którzy zwykle są na stałe zameldowani w innym mieście niż studiują), no i udowodnienie, że aparat był w naszym bagażu- bo jak inaczej niż bagażem nazwać futerał na aparat(wieszany na ramieniu, czy też plecak), w których większośc z nas aparaty nosi
    Jeśli jesteś studentem prawa to wielka przyszłość przed Tobą. Gdyby udało Ci sie przeprowadzić coś takiego to pewnie byłbyś laureatem wszystkich możliwych nagród przyznawanych przez wszystko co się rusza.
    A na poważnie, już wyobrażam sobie minę ubezpieczyciela, który udaje, że słucha Ciebie z szacunkiem należnym klientowi.
    Jak Ci ktoś ukradnie torbę foto ze sprzętem z tylniego siedzenia samochodu, to masakra. Ubezpieczyciele dopuszczają takową z bagażnika i to w przypadku gdy samochód miał alarm, sprawne zamki i był postawiony na strzeżonym parkingu. Poza tym składka, która wynosi od 15 do 25% (tak jak AC z pełną opcją) wartości sprzętu jest dość zaporowa i odstrasza.
    Ja myślę, że ubezpieczyciele przewidują pewien niecny proceder polegający na fingowanych kradzieżach, których celem była by wymiana sprzętu na nowy. I w tym tkwi trudność. Przejechali się na ubezpieczeniach drogich samochodów to teraz dmuchają na zimne.

  8. #8
    peter pe
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kocis
    A na poważnie, już wyobrażam sobie minę ubezpieczyciela, który udaje, że słucha Ciebie z szacunkiem należnym klientowi.
    Z ubezpieczycielem nie rozmawiasz, tylko zgłaszasz mu utrate sprzętu. Jedynym dowodem w tej sprawie jest protokół policyjny, o którego treści decyduje tylko i wyłącznie to co TY podyktujesz. Kwestionować nie będzie czego, jeżeli dokładnie opiszesz rabunek. I to jest jedyny dowód w sprawie, w której Ty jesteś jedynym świadkiem"

    Cytat Zamieszczone przez kocis
    Jak Ci ktoś ukradnie torbę foto ze sprzętem z tylniego siedzenia samochodu, to masakra. Ubezpieczyciele dopuszczają takową z bagażnika i to w przypadku gdy samochód miał alarm, sprawne zamki i był postawiony na strzeżonym parkingu.
    Powiedz mi, kto o drowych zmysłach zostawiłby torbę z aparatem, albo aparat na tylnym siedzeniu?? Ja się boję zostawić samej torby na tylnym siedzeniu, baaa, chowam zawsze do bagażnka kurtkę (żeby nikogo nie kusiło, albo ciekawiło czy czasam czegoś wartościowego nią nie przykryłem). Poza tym staram się, żeby nigdzie na wierzchu nie leżały chociażby CiDiki- bo we Wroc nie takie już rzeczy ginęły...

    Cytat Zamieszczone przez kocis
    Poza tym składka, która wynosi od 15 do 25% (tak jak AC z pełną opcją) wartości sprzętu jest dość zaporowa i odstrasza.
    Jeżeli jest to wysokość dla skladki rocznej, hmm to już będzie bardzo subiektywne podejście- ja uważam, że mi by się opłacało.


    Poza tym bierzcie pod uwagę fakt, że jest to jedyna szansa, żeby móc starać się odzyskać kasę, którą każdy z nas sporo czasu odkładał. Czasami może to nie być proste- ale gdyby było, to tak jak napisałeś, każdy by sam sobie kradł aparat, żeby wymienić na nowszy.
    Możemy oczywiście nosić przy sobie gaz, ktoś może ma broń, ktoś inny "bejzbola", ale teraz na poważnie, co możemy poradzić w sytuacji gdy podejdzie do nas kilku pokemonów z pytaniem czy mogą sobie porobić zdjęcia?

    I wydaje mi się, że oferta ubezpieczenia bagażu jest najprostszym i chyba jedynym sposobem na ubezpieczenie aparatu. Oczywiście żeby odzyskać kasę z ubezpieczenia trzeba będzie się trochę postarać i pilnować co się zgłasza do protokołu.
    Dochowanie terminów nie będzie trudne- są na to 3 dni od zdarzenia lub 7 dni od daty powrotu do kraju, jeśli bagaż stracilismy za granicai RP. Poza tym, za datę zawiadomienia uważa się datę nadania listu poleconego. Policje o popelnieniu przestępstwa zawiadamia się w zasadzie w dowolnym komisariacie w Polsce i w dowolnym terminie. A w dodatku trzeba osobiście, może to zrobić każda inna osoba.
    Teraz dochodzi jeszcze kwota na jaką chce się sprzęt ubezpieczyć. Jeżeli będzie to np. 3000-4000zl to jest to na tyle mała kwota, że pizetju nie będzie się opłacało aż tak bardzo kombinować.
    Przy 10000 i więcej, prawdopodobnie zaczną się już schodki, w każdym bądź razie zasada funkcjonowania pizetju wygląda tak:
    1 etap-> zgłaszasz utratę, oni ic piszą pismo, że albo nie wypłacą nic, albo 25% tego czego się domagasz- tak robią zawsze i sporo ludzi się z tym godzi.
    2 etap -> piszesz zażalenie do pizetju, a oni stwierdzają że rzeczywiście przysługuje ci odszkodowanie, ale oni wyceniają je na 30%..
    3 etap -> prawnik wzywa ich do wypłacenia żądanej przez Ciebie kwoty i zawiadamia, że jeśli nie zaplacą, to wstąpi na drogę sądową a pizetju proponuje Ci 50% kwoty
    4etap -> pozywasz pizetju -> proponują ugodę na 75% kwoty
    5 etap -> sąd zasądzi ci w większości przypadków żądaną kwotę, a pizetju kapituluje, żeby uniknąć dodatkowych kosztów.

    Oczywiście na każdym etapie będziesz zawodowo przekonywany o swojej głupocie i o tym, że nie masz co się procesować bo i tak sprawa jest od początku przegrana, a ty się wycofaj, bo tylko poniesiesz koszty.

    Tak mniej więcej wygląda procedura dochodzenia większej kasy z ubezpieczenia, i w gruncie rzeczy się nie dziwię, bo gdyby wypłacali każdemu i tyle ile sie domaga, to albo ubezpieczenia podrozalyby kilkukrotnie, albo zaklady ubezpieczen by pobankrutowaly.


    Pooozdro dla wszystkich canonierów,
    i dla skierowanych na przymusowy odwyk od fotografii (takich jak ja

    Peter

  9. #9
    Bywalec Awatar osasa
    Dołączył
    May 2005
    Miasto
    Lubartów PL/Newport News VA
    Wiek
    43
    Posty
    131

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez peter pe
    Powiedz mi, kto o drowych zmysłach zostawiłby torbę z aparatem, albo aparat na tylnym siedzeniu??
    Kto?Auwo Bez urazy Auwo
    http://canon-board.info/showthread.p...ght=Kradzie%BF
    ALe tak serio jak ktos jeszcze nie widział niech zajrzy ku przestrodze. Mimo ze sprzęt był w bagażniku to i tak nie pomogło... NA szczęscie wszystko sie skończyło dobrze.
    Camera Obscura/ Szkło powiększające x 2/ bambusowy statyw/ świczka+odblask z "pazłotka" - od czegoś trzeba zacząć :rolleyes:

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •