Wymiana zarysowanego z winy użytkownika (czyli mojej) wizjera optycznego w aparacie EOS 5DS (aparat sam z siebie jest cały czas na gwarancji).
Kosztorys:
Część - FINDER ASS'Y: 328,26 zł
Robocizna: 147,60 zł
Transport do serwisu: 14,90 zł
Transport do klienta: 14,90 zł
Transport - pobranie: 9,90 zł
RAZEM: 515,56 zł
Wszystkie podane ceny to ceny brutto.
Także za darmo umarło i to że zamawiasz sobie kuriera przez odpowiedni formularz na stronie internetowej serwisu nie oznacza że za niego później nie zapłacisz. Za naprawę płaci się kurierowi przy odbiorze (stąd wzięła się pozycja Transport - pobranie: 9,90 zł).
Oryginalny zarysowany wizjer otrzymałem z powrotem na pamiątkę zapakowany w foremkę (najprawdopodobniej od tego nowego wizjera) obciągniętą gumką recepturką.
Czas naprawy:
Od poniedziałku do poniedziałku. Wizjer musiał być sprowadzany na zamówienie z magazynów centralnych producenta (a przynajmniej tak brzmi oficjalna wersja).
Skąd pomysł na wymianę?
W weekend 4-5 czerwca było u mnie ze 30 C a w torbie (Lowepro Passport Sling III, nie jest zbyt ambitna jeżeli chodzi o izolację ciepło/zimno) zapewne jeszcze goręcej i aparat zaliczył przegrzanie? (w godzinę akumulator zjechał z 99% na 37%, może to jakaś forma samoobrony? a z aparatu zrobił się na pewien czas termofor). Ponieważ to nie był pierwszy raz (ale pierwszy w tym roku) wysłałem aparat na serwis aby w końcu sprawdzili mu elektrykę a przy okazji wymienili ten wizjer. Rysa dosyć głęboka o długości jakieś 3mm w dolnej części wizjera, bardzo blisko jego krawędzi. Żyłem z nią przez prawie 11 m-cy, ostatnio zaczęła mnie coraz bardziej wkurzać (możliwe że przez zbyt dużo polowania na ptaki w pełnym słońcu) i pomyślałem że trzeba w końcu coś z tym zrobić.
"Brak wpisów o błędach, pobór prądu prawidłowy. Czy klient podpina gripy?" Nie ****a nie podpinam. Czyli zasilanie jest OK.
"Wycena obejmuje wymianę wizjera" No to do roboty. Robota się udała, co do wykonania usługi nie mam żadnych zastrzeżeń.
Natomiast mam zastrzeżenia co do jakości użytej części. W oryginale poza rysą główną i ze dwoma mikro otarciami na szkle czy też tworzywie optycznym (nie mam pojęcia z jakich materiałów zbudowane zostały soczewki wizjera) nie było żadnej skazy. W nówce po wymianie mam trzy mikro "kropki" w różnych miejscach wizjera gdzieś od wewnątrz, na zewnątrz jest gładź absolutna. "Kropki" w formie... tak jakby ktoś wziął szpilkę, rozgrzał ją i dotknął na sekundę ostrym końcem (nie główką) do powierzchni soczewki. Na szczęście w żaden sposób nie przeszkadza to (w przeciwieństwie do tej rysy z oryginału) w patrzeniu przez wizjer mając do niego przystawione oko no ale fizycznie jest obecne. Za kilka dni prawdopodobnie nie będę na to zwracał kompletnie uwagi (zwłaszcza jak się wizjer trochę przykurzy) a przynajmniej mam taką nadzieję.
Teraz się tylko zastanawiam czy to aby na 100% jest oryginał, Polak zawsze kombinuje nawet jak nie musi. Tak, wiem - może to być 100% oryginał ale z jakąś wadą produkcyjną szkła czy też tworzywa optycznego wykorzystanego do produkcji soczewek wizjera. Nic z tym już raczej więcej nie zrobię ponieważ "Pokwitowanie naprawy stanowi 6-cio miesięczną GWARANCJĘ na wykonaną usługę z wyłączeniem elementów eksploatacyjnych oraz usług nietrwałych, takich jak czyszczenie. Odpowiedzialność serwisu w okresie gwarancji nie obejmuje ewentualnych strat i utraconych korzyści związanych z działaniem części." ale profilaktycznie posłałem do nich maila ze zdjęciami.