Może najliczniejsza w Polsce partia - Cena Jest Najważniejsza - dorobiła się jakiegoś systemu ochrony konsumenta uwikłanego w szarą transakcję. Sam wielokrotnie kupowałem wysyłkowo sprzęt i dostawałem jakiś śmieciowy rachunek, przy którym parogon z kiosku to solidna umowa kupna -sprzedaży. A niby sprzedawca solidny, polecany w necie. Jakaś cena w Euro, o Vacie ani słowa, jakiś egzotyczny wystawca tego kwitka - o firmie w której kupuję ani słowa. I przyznam modłiłem się tylko aby minął ten rok kalekiej gwarancji Canona bo nie wierzyłem, że mam jakieś prawa do naprawy. Sprzęt był OK, cena też, ale strona formalna taka sobie :-(. Było jasne, że towar nie pochodzi z żadnej tam polskiej dystrybucji i nie robiłem z tym nic. Nie jest łatwo przewidzieć jakie będą skutki takiego kupowania.