po kilku dniach ładowarka zaczęła działać, ładowała akumulatorki przez całą noc, ale ładowała do końca, już się cieszyłem...
ale wczoraj włożyłem oryg. akumulator canona by go naładować, wracam za 8h, wyjmuję akumulator by sprawdzić czy i jak mocno się naładował a z wnętrza tego akumulatorka dobiegał pisk...jakby jakiś głośniczek był w środku :P. Wkładam akumulator do aparatu, wyskakuje kominukat: "brak komunikacji z akumulatorem".
Wyjąłem od razu akumulator, zostawiłem na noc na szafce.
Do tej pory ciągle piszczy...
Zamówiłem już inną ładowarkę(zamiennik), szkoda mi tylko akumulatorka...