Zachęcony osiagami niektórych kolegów z CB, zakupiłem dwie redukcje z potw. ostrosci (OM, M42). Po wykonaniu setek zdjęć okazuje się, że w zasadzie każde jest nieostre, że takie sme mogę zrobic "na oko" bez chipa w redukcji (a niby wszystko błyska, sygnalizuje, potwierdza itd).
Te same obiektywy współpracuja z LV rewelacyjnie.
Jesli potrzebny jest statyw i godzina kręcenia, by złapać ostrosć to cały wynalazek jest bez sensu (bo LV działa świetnie).
Powody widzę dwa:
1. Albo zwalone dandeliony (czy to się zdarza?)
2. Albo ja robię cos (co??) źle.
Używane aparaty to 60d i 350d.
Będę wdzięczny za wskazówki.