Radzę sięgnąć do choćby podstawowych źródeł traktujących o kolorymetrii, fotometrii i przynajmniej liznąć zagadnień z psychologii i fizjologii widzenia. Jest sporo dobrej literatury na ten temat, wyjaśniającej problematykę na tyle, aby nie walić bzdur w stylu "barwa światła otoczenia".
PS. Pomiędzy magią a wystarczająco zaawansowaną techniką, laikowi zdaje się, że nie ma różnicy.