Nie wyobrażam sobie noszenia np. w górach czy na innej wycieczce sprzętu w plecaku. Do każdego zdjęcia się zatrzymywać, ściągać plecak, wyciągać aparat, po zdjęciu chować i zapinać, zakładać plecak i już można iść dalej? Albo nosić dyndający na szyi i rozwalić go przy pierwszym potknięciu? Jestem gorącym zwolennikiem torby, ale zawsze z pasem biodrowym. Pas naramienny służy tylko jako dodatkowe zabezpieczenie, jest luźny. Cały ciężar jest na pasie biodrowym. Torba zazwyczaj z tyłu, żeby nie przeszkadzała. Jak jest okazja do zrobienia zdjęcia, wciągam brzuch i przekręcam całą torbe na przód, otwieram, robię zdjęcie, odkładam aparat, zamykam torbę, przekręcam na tył. Zatrzymuję się tylko aby wykadrować i strzelić. Zdarzało się też, że chodziłem z torbą z przodu (bo na plecach plecak z wałówą i ubraniami, albo nosidełko z prawie 10 kilowym dzieckiem) i jedyny problem był gdy chciałem usiąść, ale też się dało - torba podjeżdżała na brzuch. Wtedy dodatkowo można nosić aparat kładąc go na torbie (dla bezpieczeństwa pasek na szyi - ale luźno), można obiektywy zmieniać w marszu. W torbie zazwyczaj były dwie lustrzanki z obiektywami, dodatkowy tele zoom, lampa, lornetka, drobiazgi takie jak scyzoryk, okulary słoneczne, mapa, palmtop z GPS,... Oceniam na jakieś 8 w porywach do 10 kilogramów.