Jest jeszcze jeden sposób. Zrobić dwa-trzy eventy za free i pożegnać się, zostawiając kontakt do siebie. Jak zadzwonią to podać stawkę za zdjęcia. Warunek jednak jest taki, że te zdjęcia dane za free muszą być bardzo dobre.
Jak chcesz sobie pofocic eventy, na ktore mialbys problem wejsc to idzJak inni pisali: jak sie spodoba i bedziesz dobry to znajdziesz wreszcie cos platnego chcoiazby dzieki wiekszemu/lepszemu portfolio
Jakiego psucia? ten rynek juz jest zepsuty i nie da sie go naprawic, za 10lat(może 5?) zdjecia beda juz niepotrzebne
zostana kamery.
Zarabiajac tez bedzie "psul rynek", bo zabierze innym foto czesc dochoduTylko zmienia sie osoby, ktore beda na niego wkurzone
![]()
Ale przecież tego by nie było gdyby nie zalew fotografujących.
Pewnie nie ale to wynika dokładnie z tego co napisałem powyżej.
Przy czym /na marginesie/ wbrew pozorom nie ma porównania w odpowiedzialności zlecenia komuś reportażu z imprezy, a powierzeniu swojego dziecka.
Trzeba też brać pod uwagę, że nie jest tak jak niektórzy piszą, że wzięcie kogoś za darmo oznacza fotografowanie małpką z obcinaniem nóg i głów. Nic bardziej mylnego. Jest masa "wygłodniałych" młodych ludzi którzy mają niezły sprzęt i pewne doświadczenie i wiedzę chcących robić zdjęcia nie tylko u cioci na imieninach. To zresztą pogłębia cały ten problem.
BTW1: takie apele o "nie psucie rynku" są dla mnie trochę niepoważne. To tak jakby szewcy apelowali nie kupujcie chińskich butów tylko drogie tak żeby opłacało się je naprawiać. No niestety takie mam czasy, że technologie się zmieniają, dostęp do sprzętu i wiedzy jest coraz łatwiejszy.
BTW2: przeniosłem do "Różności o fotografii", bo temat bardziej ogólny :cool:.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner