Pomysł / idea godna uwagi. Jesteś młody masz gorącą głowę. Czy myślami widzisz się jako profi repo z wielką tubą na mistrozstwach EURO czy może i olimpiadzie ze sprzętem za grubą kapustę? Czy może chciałbyś widzieć się z imienia i nazwiska pod fotografiami w wielkonakładowych gazetach? Czy to przegląd sportowy, wyborcza, rzepa, czy może pod zdjęciami z CKM czy VOUG-a?
Wiele z czynników to kwestia bycia/ niebycia w odpowiednim miejscu i czasie oraz posiadanego doświadczenia.
Z jednej strony masz sprzęt (za ciężko zarobione pieniądze) i chcesz się nauczyć fotografii.
Masz tu dobre porady co i jak można zaczynać.
1. Jak zdobyć doświadczenie, ano na pewno tak jak chcesz i jak koledzy (z eventami) radzą. Bez tego nie ma fotografa z imienia i nazwiska.
Dziwię się trochę, że ktoś mówi o psuciu rynku. I tak i nie. Mamy wysyp luster/ małpek / smartfonów w niezłej cenie i każdy fotografuje. Spora ilość osób nagle uważa, że może zostać fotografem. I tak i nie.
- W domach mamy niezliczoną ilość nożyczek i jakoś wysypu fryzjerów nie widać. Ludzie chodzą do szkół, na praktyki machać miotłą, myć głowy, a i tak tylko część zostaje w zawodzie. Niektórych nie stać na otworzenie lokalu lub nie mają szczęścia i nie dostaną umowy w zakładzie (choć mają talent). Pojedynczy zostają mistrzami świata w tej działce.
- Mamy też wysyp górali i szosówek i maratony i zawody w górach. Jak ktoś chce może tam próbować sił. Przy odpowiednim podejściu można zostać zauważonym i przenieść się do profi klubu lub dać sobie spokój i zostać amatorem/ entuzjastom bicykla.
Sam musisz o tym wiedzieć, że może się nie udać, a może pójść jak po maśle i ktoś cię zauważy i zacznie zlecać za jakieś pieniądze.
Problem z forografami to taki, że jak już weźmiesz aparat trzaśniesz 1000 (00) zdjęć to będziem uważał, że jesteś profi i masz doświadczenie i twoje zdjęcia to "sztuka", ale jakoś inni mogą uważać odmiennie.
Mamy za to konkursy, w których startować może każdy. Ale trzeba mieć co fotografować i czym.
Może ci siąść sprzęt (patrz dział Pierwsza pomoc -Awarie) i kto za to zapłaci? Jak ci sprzęt sprzątną podczas eventu za free?
Wg mnie możesz pokombinować i zacząć za free tak parę razy (tak jak amator w maratonie xc) zobacz czy ci to pasuje (lecz nie wiem czy znasz kogoś kto ułoży mi kafelki w łazience tak na próbę, przytnie włosy rodzinie, ew. popilnuje maluchów).
A przecież niania czy mistrz kafelek nie inwestuja tysięcy w sprzęt do zarabiania.
Raczej bierz aparat i ruszaj w plener, miasto, idź z koleżankami / kolegami nad wodę / na łąkę do strych ruin i poćwicz tez inny rodzaj fotografii. Może coś wyślesz na jakiś konkurs foto, których jest obecnie masa. Może się odnajdziesz w innej dziedzinie? Zobaczysz co ci sprawia większą frajdę. czy zapitalanie seriami (bez profi sprzętu) przy boisku dla kogoś kto na tym zarabia? czy może makro/ portret może fotografia produktów będzie dla ciebie?
Wg mnie łatwiej pójść na miasto zrobić porządnego streeta zenitem i kliszą niż bawić się w repo z tym sprzętem co masz na boiskach.
Może jedno z niewielu (w porównaniu ze sportem) zdjęć zrobionych na ulicy, kolegom w starych lochach lub architekturze ze statywu dadzą ogólne WOWWW i ktoś cię doceni?
Sam siądź i na chłodno pomyśl tak na prawdę czy cię na te hobby stać (sport-repo) pracować za frajer dla zarabiających na tym ludzi?
pozdrówka