Moje statywy w sposób niezamierzony były poddane specyficznemu testowi :-( - prawie osiem tygodni spędziły pod wodą. Po wciągnięciu z wody okazało się, że są pokryte dodatkowo kilkucentymetrową warstwą mułu. Statyw z systemem twist-lock udało się dość szybko przywrócić do życia: wystarczyło czyszczenie myjką ciśnieniową. W dalszej kolejności było niekłopotliwe rozkręcenie sekcji i wypłukanie błota z poszczególnych rurek. Po ponownym złożeniu statyw działa do dziś jak nowy. Natomiast ze statywem z zaciskami już nie było tak łatwo. Po umyciu statywu okazało się, że zaciski nie chcą się do końca zatrzaskiwać i niezbędne było ich wielokrotne rozkręcanie na czynniki pierwsze i usuwanie mikroskopijnych wręcz drobinek piasku lub mułu. Jak dla mnie to statyw z twist-lock wygrał ten test

.