Utopiłem 5DmkII

Zwiń
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • kraktus
    Bywalec
    • 2007
    • 105

    #46
    Zamieszczone przez Em Es Zobacz wpis
    czyli połączenie takiego alko z myjką ultradźwiękową pewne elementy mogłoby ożywić
    Na pewno są szanse, telefony komórkowe też bardzo skomplikowane i da się je naprawić. Najważniejszy jest czas, czym później zaczniemy czyścić tym gorzej.
    Żona mi kiedyś wyprała telefon komórkowy bez wirowania , kolega umył w myjce ultradźwiękowej i ożył ale zostało pewne ale. Do wymiany był wyświetlacz i moduł klawiatury więc nie było sensu naprawiać.
    ZENIT > PRAKTICA > YASHICA > Canon A60 > Canon G5 > Canon S3 IS > EOS 400D > EOS 550D > EOS 50D > EOS 7D > EOS 70D + Grip | C70-200 f/4L | T 17-50mm f/2.8| HELIOS 44M-4MC |

    Komentarz

    • szunaj60
      Bywalec
      • 2010
      • 122

      #47
      Witam.W mikro wyłączniki woda się nie dostanie.Pierwsze co poleci to bezpieczniki na płytkach i wyświetlacze.Matryca raczej do wymiany.Szkoda że nie została wyjęta bateria od podtrzymania pamięci.Ale to tylko gdybanie i nauczka na przyszłość.Nie właż do nie znanej wody bo się utopisz.Sprzęt zawsze można kupić nowy.

      Komentarz

      • biodar
        Początki nałogu
        • 2011
        • 255

        #48
        znajomy utopił kiedys nikona lustrzankę w rzece (przewrócił sie statyw razem z aparatem), sam jakoś to wysuszył alkoholem tylko nie etylowym, działa do dzis tyle, że wyswietlacz ten z tyłu szwankuje, tzn wyświetla do ok połowy wysokości (osobiście nie widziałem tego efektu wyświetlania)
        Parę fotek: http://biodar.flog.pl/

        Komentarz

        • ArekLodzPl
          Początki nałogu
          • 2008
          • 346

          #49
          Szkoda że dopiero dzisiaj przeczytałem tego posta. Znajomy pracuje w firmie zajmującej się m.in restytucją wszelakiej elektroniki po zalaniach. Z tego co wiem im szybciej sprzęt trafi do nich, tym większa szansa uratowania, a sprzęt do restytucji po zalaniach mają zapewne o niebo lepszy niż na Żytniej.
          Jeśli ktoś jest zainteresowany podaję link:

          Komentarz

          • mxw
            Pełne uzależnienie
            • 2005
            • 2315

            #50
            Zamieszczone przez ArekLodzPl Zobacz wpis
            Z tego co wiem im szybciej sprzęt trafi do nich, tym większa szansa uratowania
            wiadomo. :neutral:
            w takich przypadkach czas jest zawsze krytyczny.


            Zamieszczone przez ArekLodzPl Zobacz wpis
            a sprzęt do restytucji po zalaniach mają zapewne o niebo lepszy niż na Żytniej.
            tak, ale jeszcze trzeba umieć rozłożyć to 5D i potem złożyć tak, aby nam zostało jak najmniej części.

            IMHO najlepsze wyjście to Żytnia ze swoim doświadczeniem i dokumentacją plus taki sprzęt, o jakim piszesz. nie wyobrażam sobie - po tak solidnym zalaniu i po takim czasie - naprawy aparatu bez rozebrania go.
            pozdro.,
            m.
            __________________

            Komentarz

            • wojtek
              Coś już napisał
              • 2004
              • 65

              #51
              Hej, dostałem dzisiaj wycenę z Żytniej. W obu przypadkach wyszło 0zł W przypadku aparatu napisali: konieczna wymiana elektroniki, mechanizmów i elementów obudowy, naprawa nieopłacalna, serwis nie podejmuje się naprawy.
              Natomiast w przypadku obiektywu: obiektyw po ingerencji cieczy, serwis nie podejmuje się naprawy.
              Ostatnio edytowany przez Merde; 14420.
              www.wojciechmarzec.com

              Komentarz

              • Chris_11
                Uzależniony
                • 2006
                • 572

                #52
                No to pozostaje już tylko pchnąć to na części...
                Swoją drogą - jeśli już (nazwijmy to) ASO Canona nie podejmuje się naprawy, to niby kto miałby to zrobić?
                Nieważne, czym... Ważne, jak...

                Foto-Blog

                Komentarz

                • Merde
                  Grzeczny i układny podpis
                  • 2008
                  • 7756

                  #53
                  Bykowski, Kadejowie?
                  Serwisy autoryzowane z reguły wymieniają części, nie naprawiają.
                  Ostatnio edytowany przez Merde; 14420.
                  I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it

                  Komentarz

                  • wojtek
                    Coś już napisał
                    • 2004
                    • 65

                    #54
                    Przyznaję, że sam nie mam pomysłu co dalej z tym robić. Czy jest sens próbować gdzieś to naprawiać, czy może po prostu zrobić z tego element ekspozycji akwarium
                    www.wojciechmarzec.com

                    Komentarz

                    • Chris_11
                      Uzależniony
                      • 2006
                      • 572

                      #55
                      Zamieszczone przez Merde Zobacz wpis
                      Bykowski, Kadejowie?
                      Serwisy autoryzowane z reguły wymieniają części, nie naprawiają.
                      Myślę, że w tym wypadku i tak nie będzie co naprawiać - trzeba wymieniać. Chodzi mi bardziej o to, że jako autoryzowany punkt napraw powinien mimo wszystko podjąć się naprawy, czy wymiany, czy co tam jeszcze Klient sobie wymyśli. W końcu... Nać Klient - Nać Pan!

                      Od razu skojarzyło mi się z moją próbą dodania do samochodu akcesoria w postaci ozdobnych końcówek rury wydechowej... Owszem - ASO chętnie mi ową część sprzedało, ale żaden autoryzowany serwis nie chce się podjąć montażu, bo... nie mają sprzętu (trzeba ciąć i spawać). No to, dlaczego sprzedają mi coś, czego nie potrafią zamontować?
                      Nieważne, czym... Ważne, jak...

                      Foto-Blog

                      Komentarz

                      • Merde
                        Grzeczny i układny podpis
                        • 2008
                        • 7756

                        #56
                        Zamieszczone przez Chris_11 Zobacz wpis
                        Myślę, że w tym wypadku i tak nie będzie co naprawiać - trzeba wymieniać.
                        Aparat na złom, to już pisałem. Chodziło mi o naprawę obiektywu, tu szanse są znacznie większe.
                        I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it

                        Komentarz

                        • Goomis
                          Pełne uzależnienie
                          • 2006
                          • 1893

                          #57
                          Kupiłbym izopropanol i dokładnie wymył nim całą puchę i szkło (5L izopropanolu kosztuje poniżej 50zł).
                          Potem oddał puchę do jakiegoś alternatywnego serwisu lub ogarniętego elektronika. Może w body wystarczy wymienić kilka kondensatorów i parę bezpieczników i będzie działał chociażby przez parę miesięcy. W końcu serwis nie wspomniał nic o wymianie matrycy więc może nie jest wcale tak dramatycznie.
                          Dla nich naprawa nieopłacalna bo oni się nie będą bawić w sprawdzanie każdego elementu żeby zobaczyć co poszło tylko wymieniają cały element. A może być tak jak piszę, że w sumie wystarczy wymienić bezpieczniki i ze 2-3kondensatory i pucha ruszy.
                          Ale to też raczej jak w totku może nawet jak ruszy to pewnie już weszła korozja i pucha i tak prędzej czy później zakończy żywot.

                          Serwis Ci nie przyjmie do naprawy bo jak nawet naprawią to muszą dać na to gwarancję a jeżeli potem padnie w obrębie tego co naprawili to możesz się domagać kolejnej naprawy już za darmo i potem może wyjść, że przez 2lata serwis Ci będzie reanimował co kilka miesięcy sprzęt a tak naprawdę nie powinien.
                          Swoją drogą najbardziej mnie dziwi twoje podejście do sytuacji.
                          Zapytałeś co zrobić i dostałeś w sumie fachową odpowiedź żeby puszkę jeszcze raz wykąpać w wodzie demineralizowanej która jest dostępna na każdej stacji benzynowej albo w izopropanolu który też by nie było trudno dostać co by mogło bardzo zmienić sytuację ponieważ teraz pewnie już pojawiła się korozja której nie usuniesz a można było tego uniknąć...
                          No nic ja bym jeszcze powalczył. Izopropanol + dokładne sprawdzenie w innym serwisie albo przez elektronika co konkretnie siadło w elektronice nie powinno Cię kosztować więcej jak 100-200zł. Ale nie robiłbym sobie nadziei.
                          5DmkIII + S14/2.8 + C35/1.4LmkII + C85/1.2LmkII + C70-200/2.8L + 600EX-RT & 580EXII + Think Tanki (Retro30, Shapeshifter, Skin Set v2) + NEC EA274WMi + Sandisk

                          Komentarz

                          • ely13
                            Coś już napisał
                            • 2007
                            • 85

                            #58
                            Kilka tygodni temu miałem przygodę z golarką Browna. Najwyższy model, wodoodporna i nagle umarła. Była po gwarancji, więc postanowiłem otworzyć i zajrzeć do środka. Okazało się, że w środku była woda, a golarka jest naćpana elektroniką nie mniej niż niezły komputer. 4 mikroprocesory, mnóstwo innych elementów miniaturowej wielkości nadrukowanych na płytkę i to wszystko pokrywała mgła wodna. Wszystko wytarłem spirytusem, wysuszyłem, złożyłem i... nic.
                            Więc pomyślałem, że po prostu umarła elektronika. Pogodziłem się z tym, że półtora klocka poszło... Niestety (a raczej "stety") zapomniałem odłączyć ładowarkę i całość na biurku na noc zostało podłączone do zasilania.
                            Rano rozłączyłem, wcisnąłem włącznik, a tu niespodzianka - odżyła!!
                            I żyje do dzisiaj...
                            Nie ma co porównywać skomplikowalności aparatu z golarką, ale z mojej przygody wynika, że woda + skomplikowana elektronika; nie zawsze = śmierć elektroniki...
                            Dodam, że akumulator w golarce siedzi na stałe i nie można go łatwo wymontować, więc mokra elektronika miała cały czas zasilanie.

                            Nie poddawaj się i spróbuj oddać sprzęt do jakiegoś zapalonego elektronika z dobrym sprzętem do czyszczenia i ratowania zalanego sprzętu. Może warto spróbować.

                            Powodzenia.
                            Puszki dwie i kilka szkieł, światełka i parę innych gratów

                            Komentarz

                            • Mike7
                              Początki nałogu
                              • 2010
                              • 445

                              #59
                              Wojtek co do obiektywu - bardzo łatwo - trzeba było od razu na gorący grzejnik położyć (odkręcić kilka śrudbek z przodu i tyłu obiektywu) + suszarka i by wyschło wszystko, a obiektyw by działał na 99%! Tam nie ma co się zepsuć po zalaniu jak wszystko dobrze wyschnie. To takie najprostsze działanie. Koledzy już pisali o różnych substancjach do mycia - bardzo przydatne. Sam w spirytusie salicylowym wymyłem pół telefonu komórkowego i działa jak nowy do tej pory, a topił się w śniegu z wodą sporo czasu.

                              Aktualnie już sporo wyschło "po swojemu" i będzie problem Ale życzę powodzenia, szkło jest do odratowania! Body - pewnie nie... Jakbyś chciał sprzedać "na wystawę" to z chęcią kupię, tylko pewnie na części więcej kasy dostaniesz
                              / Canon /

                              Komentarz

                              • Merde
                                Grzeczny i układny podpis
                                • 2008
                                • 7756

                                #60
                                Zamieszczone przez Mike7 Zobacz wpis
                                Wojtek co do obiektywu - bardzo łatwo - trzeba było od razu na gorący grzejnik położyć (odkręcić kilka śrudbek z przodu i tyłu obiektywu) + suszarka i by wyschło wszystko, a obiektyw by działał na 99%!
                                Świetny sposób, żeby sobie wyhodować osad w obiektywie...
                                I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X