wiesz Trytonie, chyba wiem o co chodziło Janmarowi...
zdjęcia są fajne ale modele, pozują. to coś chyba we krwi i jest wyuczone czy uwarunkowane widokiem szkła przed nosem. Poza, oczka, buźka, rąsia...
myślę, że nie musisz się przejmować tym, że amator, cajmer, bżidal, zwyklas czy jak tam zwał obiekt fotografowany mówi - eeee, ja źle wychodzę. w tym Jego spięciu i niepewności może kryć się jego prawdziwa natura.
Ponadto taki portret przez duże P to chyba sporo rozmowy.
Nie zdjęcię jest podstawą, jest efektem, a rozmowa, spokój i niespieszność daje czas i rozluźnia. Nie dotyczy to naturalnie portretu ulicznego, mega szybkiej ulotnej chwili. najczęściej wtedy nie mamy przy sobie aparatu (choć ja z nim chodzę nawet po papierosy), lub po prostu nie mamy śmiałości podnieść go do oka... ( to częste)
Nie wymądrzam się bo Twoje zdjęcia bardzo mi się podobają, ale rozumiem też rozterki związane z z "wejrzeniem w duszę przez oczy"