- bieda-bezlusterkowiec o parametrach tak żałosnych, że 1100D będzie przy nim cudem techniki;
- bezlusterkowiec ekskluzywny, który nie zagrozi plastikowym, trzeszczącym w ręku lustrzankom, bo będzie za drogi dla tego targetu;
- zaoranie całej linii lustrzanek entry-level (ewentualnie ograniczenie jej tylko do modelu xxxD z lepszą jakością wykonania i jakimiś dodatkowymi ficzerami) i zastąpienie jej bezlusterkowcami.
Patrząc na ogólne tendencje cenowe na rynku stawiam na bramkę nr 2. Tym bardziej, że trzeba system zbudować od zera (koszty R&D!).
I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it