Pierwszy zrobiłbym tak samo. O ile bym podołał.
Kolejny ślub... inny.
Nie jestem zwolennikiem takich technik (za stary już chyba), ale Twoje "cudaki" niczego.
Żeby nie za słodko to może kadry bym poprostował (3, 7). Nie chce mi się głową kręcić do oglądania.
Zapodawaj.