Hmm, frapujące. Czyli to usilne dążenie do ahrtyzmu w fotografii ślubnej jest czymś w rodzaju niespełnionego kompleksu artysty? Tej kropki nad i mi brakowało. Jestem Twoim dłużnikiem.
Michał_Sokołowski, z doświadczeń naszych na forach odnoszę wrażenie, że mamy dość odmienne sposoby postrzegania świata. Ty jesteś swego rodzaju fenomenologiem, a ja mam umysł ścisły (chociaz tak naprawdę, tylko w części). Czytamy te same zdania w zgoła odmienny sposób. Ty odnajdujesz w nich sens mistyczny, a ja logiczny. Stad chyba biora się te nieporozumienia.
Ja się skupiłem JEDYNIE na tej częsci Twojej wypowiedzi, która niejako zakłada "przegladanie folio innych" za część definicji "człowieka z branży". Ty odebrałes moją wypowiedź, jako kontr argument do "dobrego tonu". A nim nie była.
Zgadzam sie z Tobą w kwestii, że przypisywanie sobie autorstwa kopiowanych zdjęć jest w złym smaku i naganne. Gdybym wykonał plagiat, co na pewno się wydarzy, bo kilka chodzi mi po głowie (na szczęście autorzy pierwowzorów dawno już kopnęli w kalendarz), to jego publikacja na pewno nie będzie pozostawiała watpliwości, że pomysł jest skopiowany. Dopuszczam jednak sytuację, w której można popełnić podobne zdjęcie, nie wiedząc o istnieniu drugiego. Pojawienie się trzeciego zdjęcia o tej samej treści, poddaje w powazną wątpliwość pretensje "pana co o nim pisali w wyborczej", że pomysł jest jego i nie jest próbą równie podłego przywłaszczenia, jakie zarzucił temu, kogo pozwał.*
*złożoność składni zamierzona.