Dla mnie to jest walka o pietruchę...
O ile pierwszy fotograf nie opatentował pomysłu to można go kopiować do woli.
Nie mówimy tu o wykorzystaniu zdjęcia ale o pomyśle.
A rozkręcenie aparatu na śrubki to też plagiat. Dawno temu w czasach propagandy sukcesu, bracia ze wschodu w ten właśnie sposób kopiowali układy scalone. Przywozili z zachodu scalaczki i ściągali warstwa po warstwie analizując każdy jeden element.
Jeżeli by o mnie chodziło to dałbym wolna rękę każdemu, komu mój pomysł by się spodobał. Poniekąd to pewnego rodzaju komplement...