Od wielu lat chodzi za mna pomysl rodem z filmow .Mianowicie na potrzeby wlasne nazwalem to fotografia sledcza.
Zeby sie za duzo nie rozpisywac... Uzbrajam sie w sprzet o dosc dlugich ogniskowych ,pojazd i duzo czasu.
Zleceniodawcy to firmy ubezpieczeniowe,zdradzani malzonkowie itd
Spogladajac na prawo w miejscach publicznych moge robic zdjecia do woli lecz nie moge ich publikowac.
Co Wy na to.Temat dosc interesujacy i mysle ,ze wart uwagi.