Jeśli okaże się, że awaria 85 to również wada konstrukcyjna, to mam zamiar napisać odpowiednie pismo do Canona. Jestem na fest zeźlony, bo wynika z tego, że praktycznie każdy krótki obiektyw tego producenta (swoją drogą, z tego co mówił Bykowski, 24-70 Nikona również cierpi na tą przypadłość) jest źle zaprojektowany, i nie ważne, czy to 85/1.8 za 1300 zł, czy 50L za 6.000, czy 85L za 8.000 zł...
Chodzi tu mniej więcej o to, że przy założonej lampie błyskowej, jeśli aparat leży na spodzie, tak, jak chyba każdy go kładzie, środek ciężkości idzie mocno do przodu, przez co najbardziej wysunięta część aparatu (koniec obiektywu, lub osłona p/s) jest mocno obciążona. I tego obciążenia nie wytrzymuje, przez co koniec obiektywu najpierw łapie luzy, a później pęka. Zrobiłem małą ilustrację zjawiska, co prawda nie używam aparatów z gripami, ale zasada jest ta sama.