No,nie wiem.Ja miałem takie zdarzenie: Kolega zaczynający przygodę z lustrzanką
ogladając mój aparat z podpiętą 50/1,2 [kiedy ja się wreszcie nauczę,nie dawać ,nie dawać,nie dawać]
Więc oglądał i nagle zacząl kręcić oslonę w stronę zablokowaną,zgrzytnęło....
a gdy odzyskałem głos, szybko odkładając walnął w ławę przodem osłony i
spytał czy czegoś nie popsuł.Szybko stwierdziłem że skądże
i schowałem do torby.
Niechętnie po wyjściu gościa przystąpiłem do oględzin.Początkowo byłem pewny że przynajmniej osłona stracona bo lużna się zrobiła i kiwała bardzo na zamkach ale
po kilku tygodniach odpoczynku działa jak powinna.Na ławie zostało otarcie , obiektyw ok.
Więc ja doszedłem do wniosku ze przed uderzeniem o twarde ta osłona chroni.
No ale czy zawsze?
Prawda Twoja i Moja nie jest zapewne Mojsza czy Twojsza ale jak zwykle leży pośrodku![]()