Moje najlepsze, obawiam się, to także czasy Kodak Gold, choć-em młoda... Pamiętam, ze z kieszonkowego mogłam sobie pozwolić na jedną rolkę filmu miesięcznie, a z wywołaniem go musiałam czekać do kolejnego kieszonkowego (kolejny miesiąc). Do dziś będę się upierać, że to była najlepsza metoda czynienia szybkich postępów w nabieraniu poprawności technicznej

Niedawno na NatGeo był dokument o ostatniej rolce Kodachrome, którą zabrał w podróż do Indii Steve McCurry. Efekt tej pracy można podejrzeć tutaj:
http://www.vanityfair.com/culture/fe...201102#slide=1