Cześć
Bardzo głupie pytanie ale już 2 raz jest problem z idiotycznym klientem.
1 raz problem był bo klient chciał odtworzyć sobie zdjęcia na dvd i mu wolno się przewijały - i nie przetłumaczysz takiemu że to wina odtwarzacza albo nie umiejętności rozumienia tekstu pisanego jakim jest instrukcja.No ale klient uparcie twierdził że na kompie też mu wolno sie przewija, odtworzyłem na moim i była błyskawica,na jego tez nie zauważyłem by wolno szło,ale dla pewności dałem zdjęcia w 1020pix na dłuższym boku.
No był spokój
Jako ciekawostkę dodam że klient próbował wymusić na mnie przekazanie mu plików raw...ciekawe jak nie potrafił sobie poradzić ze zwykłymi jpg...
2. Drugi przypadek to klient dostał zdjęcia na pendrive bo ma być puszczony pokaz slajdów,oczywiście klient nie przygotował się a właściwie firma która miała zrobić owy pokaz na monitorach.
Wreszcie miła pani z firmy która miała odtwarzać pokaz zgrywa ode mnie zdjęcia na kompa które są przygotowane pod pokaz wg wytycznych jakie ustaliliśmy.Sprytnie pani sobie odtworzyła zdjęcia z mojego pendriva w podglądzie windowsowym na podejrzanym winie i co? i jedno zdjęcie dostało pasek przez środek foty i zapisało się to na moim penie.Wcześniej sprawdzałem na innym kompie te foty ze zleceniodawcą i było ok.
No a pani z firmy zajmującej się odtwarzaniem wmawia ze takie dałem...no ręce opadają.wypierdzieliłem to zdjęcie by nie było ale nadal niesmak pozostaje.
W obu przypadkach pozostał niesmak i oczernienie jakoby była to moja wina:/ sick!
Macie jakieś sposoby na uchronienie się przed głupotą zleceniodawcy?
Myślałem by może obowiązkowo kazać korzystać z ifrana lub innego programu?
Wszyscy wiadomo używają podglądu z wina który zawsze coś knoci bo albo przeskalowuje obraz z utrata jakości albo ostrość nie taka itd itp...