Chyba nie do konca...
Na odwrot: dyfrakcja rosnie wraz ze wzrostem wartosci przyslony (f5.6->f32), a wiec ze spadkiem srednicy otworu. Zasada jest prosta: im mniejsza dziura, tym wieksze ugiecie promieni (az do zwiekszenia wplywu efektow kwantowych, ale to inna bajka...)Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Powiedzmy inaczej: jezeli zalozymy ze efekt ten ma w przyblizeniu rozklad Gussa (lub podobny) to znaczaca czesc energii (maksimum wraz z prazkami - ekstremami lokalnymi rozkladu) przypadnie na jeden piksel.Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Gdy rozmiar piksela maleje, ktores prazki rozkladu moga sie znalezc w obszarze sasiedniego piksela. Ale sensor nie jest urzadzeniem cyfrowym (0-1), lecz analogowym. Swiatlo prazka istotnie moze zaklocic informacje odbierane przez ten sasiedni piksel (zsumuje sie najprawdopodobniej z orginalna informacja) - jednak nie bedzie to suma dwoch wartosci maksymalnych ale suma maksimum pozadanej informacji i interferencji z sasiednich pikseli (o znacznie mniejszych ekstremach)... Tak wiec zadnej powaznej bariery tu nie widze...Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Dokladniej: zrodlo efektu dyfrakcji lezy w obiektywie (przyslona), natomiast zwiekszenie rozdzielczosci sensora jedynie go na nia uwrazliwiaZamieszczone przez Tomasz Golinski
Zamieszczone przez Tomasz Golinski
![]()
GO? Mi sie wydawalo, ze to raczej efekt aberracji sferycznej... Efekt i owszem, pogorszy jakosc fotki - ale tylko rozpatrywanej 1:1 w rozdzielczosci monitora. W przelozeniu na odbitke tego samego formatu zyskamy na ogolnym wzroscie rozdzielczosci.
Chodzilo mi o to, ze jezeli rzucimy obraz 2Mpix na monitor (1600x1200 - rozdzielczosc monitora 19" = ok. 350mm x 270mm), a nastepnie ekstrapolujemy to do rozdzielczosci filmu (200Mpix) co da nam wymiary 3,5m x 2,7mZamieszczone przez Tomasz Golinski
Konia z rzedem dla tego, kto nie zauwazy wtedy dyfrakcji na pojedynczych (sasiednich) pikselach.
Rzecz w tym, ze Xaphid kloci sie (z reszta niezbyt kulturalnie) o pryncypia dzialania fotografii bez zastanowienia sie nad tym do czego sie to uzywa. Ja ciagle twierdze, ze wraz ze wzrostem rozdzielczosci sensora (jezeli tylko wyeliminujemy wzrost szumow, co zdaje sie Canon uzyskal), uzyskamy wzrost jakosci obrazu widocznego na obitce.
Nie zapomniajmy, ze pierwsze fotografie uzyskiwano bez uzycia soczewki, bazujac jedynie na efekcie dyfrakcji...