Papierowa głębia, odpowiednio użyta, potrafi oczywiście zapewnić fajny i ciekawy efekt na zdjęciu. Ale na końcu dnia, kiedy cała rodzina siądzie do oglądania zdjęć, z dużym prawdopodobieństwem trafi się osoba, która stwierdzi, że jakiś wujek czy kuzyn jest niewyraźny na fotografii. Warto mieć to w pamięci robiąc zdjęcia.
Zresztą - to moja kolejna obserwacja - obiektywy bardzo jasne lub tak specyficzne jak TS-E potrafią dać naprawdę znakomity obrazek jeśli zostaną odpowiednio użyte. Kłopot polega w nadużywaniu. Mi osobiście zbiera się na pawia jak widzę na siłę wciśnięte złamanie głębi ostrości mechanicznym lub cyfrowym efektem pokłonu albo przy zdjęciach zrobionych na f/1,4 z aparatem obróconym o 45 stopni (bo zdjęcie bardziej dynamiczne). Może to tylko ja, ale naprawdę mam wrażenie, że takie bajery nie są potrzebne (co nie oznacza, że jestem przeciwny ich *rozsądnemu* użyciu) do zrobienia udanych zdjęć rodzinnych, do których chętnie będzie się wracać za 20-30 lat.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Na nerwy i wrażenie, że coś trzeba (właśnie - dlaczego trzeba? :-) ) robić po raz tysięczny to dobry jest relaks, spacer, rower czy coś podobnego, a nie pisanie na forum. Tak moim skromnym.