To może ja wtrącę swoje 3 zdania - tym razem jako osoba, która ukończyła tę szkołę (tylko, że akurat studium).

Otóż po liceum bardzo chciałem iść do szkoły o kierunku foto, jednak koszty nauki w prywatnych placówkach jest zbyt wysoki i padło na spokojną.

Nie wiedziałem zbyt wiele na temat tej szkoły, poszedłem tam trochę "w ciemno".

Ja w porównaniu do autora, zarówno z chemii jak i fizyki jestem totalna "noga", ale liczyłem, że jakoś sobie poradzę.

No i niestety, moje najgorsze obawy potwierdziły się na samym początku.
Szkoła opiera się naprawdę w 85 % na chemii i fizyce.
Praktycznie wszystkie przedmioty opierają się na tych dwóch dziadzinach (może oprócz pracowni komputerowej i rysunku).
Jeśli ktoś nie czuje się z nimi zbyt dobrze (tak jak ja) może mieć problemy - ale jakoś da się obejść - zdałem, skończyłem i jakoś żyję

Fizyka również zajmuje dużą część całej nauki.
Tematy związane z optyką, światłem i ich zachowaniem ma tu sporo wspólnego.
Na dodatek, w szkole nie stosuje się podręczników jak w podstawówce, więc nie ma zbytnio pomocy dydaktycznych
(polecam poszukanie skanu/przedruku książki "Fotografia czarno-biała" A.Kotecki).

Co powinnaś wiedzieć?
Praktycznie to nic, ale fizycznie - powinnaś znać chociaż zasady działania takiego aparatu.
Wszystkiego będą cię uczyć - od zakładania filmu, po wywoływanie w ciemni, dobór i mieszanie odczynników aż do robienia powiększeń na papierze.

Jak wyglÄ…da edukacja w tej szkole?
Jak w normalnej "innej" szkole.
70% czasu spędzasz w ławce słuchając wykładu.
Pozostałe 20% to warsztaty - laboratorium fotograficzne, sensytometria itp, oraz 10% na praktyki.
Jednak z tego co wiem, gdy kończyłem naukę, zmienił się trochę program i teraz większy nacisk położono na pracownie komputerową i bodajże praktyki.

Co do samego przyjęcia do szkoły (chyba że coś się zmieniło) to nigdy nie było tam jakiś ciężkich rekrutacji.
Po prostu złożenie papierów w sekretariacie i tyle (tylko nie zapomnij o zdjęciu do legitymacji :grin.

Tak jak pisałem, ja swoje doświadczenia opieram na nauce w Studium, a autor wybiera się do technikum - tu nauka jest trochę inna, bo wymieszana z "normalnymi" przedmiotami, jednak pod względem merytorycznym nie powinno się różnić.
Nie chciałbym dawać "świetnych rad", ale autorowi wątku radziłbym pomyśleć jednak o jakimś ogólniaku, z profilem np.: informatycznym, a najwyżej potem pójście do takiej szkoły.
Z własnego doświadczenia powiem ci, że mieszanie, czy raczej zmiana fotografii z codzienny obowiązek powoduje, że z twojego ulubionego hobby fotografia zmienia się w "nudny, codzienny obowiązek".

Na koniec jeszcze kilka słów o kadrze.
Jeśli chodzi o wykładowców, to jest tam naprawdę duża różnorodność.
Poczynając od Pana Ż. (przepraszam, nie piszę nazwisk celowo), który jest niejako ulubionym wykładowce, choć niezmiernie wymagającym, który z nudnej lekcji potrafi zrobić prawdziwe widowisko, po Pana P. (mojego byłego wychowawcy), który zawsze wysłucha i wstawi się za tobą, po innych, mniej zaangażowanych nauczycieli.

Dobra, nie zanudzam już dłużej, bo zrobił się z tego cały esej