W dużej mierze to za przeproszeniem "g" daje.
Pojedziesz o godzinie 14 w piątek i będzie ładnie jasno ale bez ostrego światła. Ogólnie ok. Kościelny zapali Ci żarówki fajnie pięknie.
W sobotę ślub o powiedzmy 15. Okazuje się, że wali ostre słońce, a wczoraj było lekko za chmurką. Poza tym godzinę później słońce wpada przez jakiś witraż młodym prosto w twarz a żarówki są energooszczędne a wcześniej był inny ślub i teraz są nagrzane i jaśniejsze ale mają inna barwę a poza tym kościelny zamulił części włączyć. i co? z rekonesansu **** :-P
Są takie kościoły, że baaardzo wiele zależy od pory dnia, warunków atmosferycznych (np. duże witraże), część też jest zależna od tego ile i jakie są zamontowane żarówki (już nie raz się przekonałem, że świeżo odpalone żarówki potrafią diametralnie zmienić oświetlenie kościoła w ciągu 20-30min. "nagrzewania")
Po prostu trzeba mieć oczy dookoła głowy, zwracać uwagę na światłomierz a potem na histogram, mieć duże obycie ze sprzętem i przede wszystkim nie panikować jeżeli coś będzie się dziać innego niż "standardowo".
Ogólnie nie stresuj się (chyba, że jesteś "z tych" co to im stres pomaga bo się mobilizują, szybciej myślą i łatwiej i sprawniej podejmują decyzje)
ogólnie podejdź na luzie i bez paniki.
Dużo obserwuj, na kazaniu staraj się łapać nietypowe kadry, miny zarówno młodych jak i gości, ale nie wypuszczaj się za daleko (chyba, że na początku) żeby potem nie biec na przysięgę (się jeszcze wywalisz czy coś) Przysięgę w momencie jeszcze przed związaniem stułą staraj się obfocic z tylu miejsc z ilu się da żeby potem przy "akcji właściwej" nie latać jak kot z pęcherzem w te i we wte
Ostatnio robiłem repo w kościele nie u siebie (40km dalej), ale miejsce znałem bo byłem tam rok temu. Nawet przejrzałem sobie na szybko foty, tak dla odświeżenia.
No i co? Rok temu było wszystko ok. a teraz? Jak zobaczyłem na samym początku wielką plamę słońca tuż za młodymi to tylko zmówiłem szybko paciorek żeby tylko wędrowała w druga stronę...
Niestety, chyba nie jestem lubiany tam na górze(a może to kamerzysta??
) bo po 10min słońce skutecznie jarało ich na wskroś i to jeszcze pod takim kątem, że cień od nosa kończył się gdzieś za uchem :P Jak już z nich zeszło bardziej do przodu to zaczęły się momenty "klękające" :P Na szczęście przysięga była "w cieniu"
Za to jak wyszliśmy to zaszło za wielką chmurę![]()